Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z styczeń, 2018

M42 przez Nikon 10x50

W gwiazdozbiorze Oriona, na południe od jego Pasa znaleźć można najjaśniejszą mgławicę dyfuzyjną naszego nieba. Obiekt ten widoczny nawet nieuzbrojonym okiem to Wielka Mgławica w Orionie, czyli M42. Właśnie skończyłem obróbkę jeszcze ciepłego szkicu Mgławicy w Orionie oglądanej dziś od 18 40 do 19 35 . Warunki pogodowe raczej dobre: zimno i dość mocny wiatr. Czasem jego podmuchy wyrywały mi podkładkę ze szkicownikiem z ręki ale dało się przeżyć. Widoczność bardzo dobra: po 15 minutowej adaptacji oka do ciemności M31 widziałem gołym okiem patrząc bezpośrednio na nią. Obserwacje prowadzone z pola, poza granicami małej wsi. Najbliższe źródło światła oddalone o jakieś 500 metrów i to za plecami. Co do samej mgławicy to przez lornetkę w centrum i ciut poniżej była najjaśniejsza i rozciągała się szczególnie w kierunku północno zachodnim (na szkicu północ na górze, zapomniałem dopisać znacznik północy), z tymże im dalej od centrum tym bledsza mgławica. Zerkaniem zajmuje naprawdę spor

Łabędzi śpiew w styczniową noc

7 stycznia 2018 roku z początkiem sesji obserwacyjnej przywitała mnie zimna, bezwietrzna noc. Kończąc sesję o 23 30 spojrzałem na termometr, pokazywał minus 8 stopni. Warunki były niemalże idealne (jak na moją "podwiejską" lokalizację). Jakiś czas temu poczyniłem plany obserwacyjne obiektów zlokalizowanych na sferze w gwiazdozbiorze Wieloryba i Erydanu a także Perseusza, Kasjopei i w Żyrafie. Na liście zamieściłem głównie Messiery i eNGeCki z listy H-400, trafiło też tu parę Asteryzmów. Jakoś tak jednak nie mogłem się za tą listę zabrać. Co wyszedłem patrzeć w niebo to jakiś inny rejon nieba zaprzątnął mi głowę albo zwyczajnie nie targałem sprzętu w pole tylko obserwowałem z podwórza. Z niego niestety nie mam czystego widoku na południowo wschodni horyzont, gdzie noc spędzały gwiazdy Wieloryba i Erydanu. Wczoraj jednakże postanowiłem zebrać się w sobie i spróbować znaleźć choć część ze spisanych obiektów. Chciałem skupić się na Perseuszu, Kasjopei i Żyrafie. Plany jedna

δ1 i δ2 Lyrae oraz gromada Stephenson 1

W jednym z narożników pięknej Lutni skryły się prawdziwe skarby północnej półkuli nieba. Pozorny układ wielokrotny δ Lyrae z gromadą otwartą Stephenson 1 w tle. Piszę pozorny dlatego, że obie delty mimo, że sprawiają takie wrażenie to faktycznie nie są powiązane sznurem grawitacji. Delta-1 znajduje się jakieś 1200 lat świetlnych od nas, delta-2 jest już 200 lat świetlnych bliżej. Pod ciemnym niebem obie gwiazdy wyglądają przepięknie, szczególnie δ 2 wyróżnia się pomarańczową barwą. Szkic jest pamiątką tego jak obie delty widziałem przez okular dający 40-krotne powiększenie. Pomiędzy deltami widać też kilka składników gromady otwartej Stephenson 1 Gwiazdy δ1 i δ2 w gwiazdozbiorze Lutni na tle kilku gwiazd gromady otwartej Stephenson 1. Na szkicu zaznaczyłem piękną barwę delty numer dwa dostrzeżoną w okularze teleskopu. Delty Lutni można obserwować już najmniejszym sprzętem. W małej lornetce bez trudu dostrzeżemy niebieskawo-białą δ 1 zaraz obok ujrzymy pomarańczową δ

Mizar i Alkor

Układ Mizara i Alkora należy do jednego z pierwszych dobrze zbadanych i poznanych układów wielokrotnych gwiazd. Mnie układ ten intryguje najbardziej ze względu na skomplikowanie swej struktury. Mizar to w rzeczywistości układ czterech gwiazd, dodatkowo w okolicy znajduje się też Alkor, który sam w sobie jest układem podwójnych i orbituje w sporym oddaleniu (separacja na poziomie 709") od gwiazd układu Mizara. Poniższy szkic wykonałem pierwszego dnia 2018 roku podczas mojej 24 sesji obserwacyjnej. Szkicowałem ołówkami różnej twardości na białej kartce z bloku technicznego. W gimpie standardowa desaturacja i inwersja. Układ wielokrotny gwiazd Mizar i Alkor w gwiazdozbiorze Wielkiej Niedźwiedzicy. Na powyższym szkicu znalazły się trzy z sześciu gwiazd całego układu Mizara i Alkora. Dostrzeżenie trzech pozostałych gwiazd ze względu na bardzo małe separacje składowych jest niemożliwe.

Układy wielokrotne w blasku Księżyca

Z głębokiego zamyślenia wybudził mnie głos mojej córki: - Aaaleeee ładny Księżyc!!! O ja... No jak mogłem zapomnieć? Dziś podobno Superpełnia. Nawet z rana sprawdzałem pogodę i jakoś to na meteo.pl całkiem całkiem wyglądało. Nie wiem jak wypadło mi to z głowy (dobrze, że dzieciaki czuwają). Natychmiastowa decyzja poskutkowała tym, że po 10 minutach byliśmy ciepło ubrani i gotowi (ja, moja ośmioletnia córka i sześcioletni syn) do wyjścia przed dom skąd przy mojej kochanej Nikonce i teleskopie chciałem powtórnie spróbować zaszczepić w dzieciakach pociąg do gwiazd. Był pierwszy dzień nowego, 2018 roku. Z domu wychodziliśmy około godziny 18 00 . Wpierw rozstawiliśmy teleskop. Podczas gdy optyka się chłodziła rozstawiłem statyw, na którym spoczęła lornetka. Od razu skierowałem ją na Księżyc, który obserwowany gołoocznie nie wyglądał jakoś specjalnie zjawiskowo. Ot zwyczajna pełnia. Wiem jednak, że (przynajmniej jak dla mnie) podczas księżycowego perygeum najlepiej obserwować go przy